Reżyserzy - indeks

Możliwość pisania postów bez rejestracji.

Moderator: Zbigniew Dolny

misiek73169
Pierwsza duża rola
Posty: 2268
Rejestracja: 15 gru 2011, o 02:50

Re: Reżyserzy - indeks

Post autor: misiek73169 » 10 sie 2013, o 20:55

Na początek niech się pojawi ktoś kto będzie miał decydejujący głos w kwestii nie zastępowania lektorem filmów posiadających dubbing , które sa emitowane w polskich stacjach telewizyjnych.

A.K.
Pierwszy mikrofon
Posty: 383
Rejestracja: 30 lip 2012, o 22:25

Re: Reżyserzy - indeks

Post autor: A.K. » 13 sie 2013, o 11:51

Witam
Ostatnio delektowałem się archiwalnymi numerami ''Polityki'' z 1988 roku gdzie w dziale ''Telewizja - Co się podobało? a co się nie podobało?'' była opinia jednego z reżyserów który stwierdził że film pt. ''Kotka na gorącym blaszanym dachu'' z Elizabeth Taylor był emitowany z dubbingiem a rola aktorów dubbingowych mu się nie podobała. Także w numerach ''Polityki'' m.in satyryk i aktor Janusz Rewiński czy reżyser i obecny dyrektor SFP Jacek Bromski mówią m.in o serialu animowanym ''Smerfy'' w tym także oceniają dubbing Wiesława Drzewicza do tej animacji.

W grudniowym numerze ''Polityki'' z 1988 roku jedna z pań powiedziała że dubbing do serialu pt. ''Skaza'' zabija ten film (jak ona powiedziała denną produkcję) oraz to że po wielu latach usłyszała wreszcie dubbing w telewizji (gdzie z tej wypowiedzi nieźle się uśmiałem).

A.K.

Dezerter
Pan Jarosław
Posty: 3107
Rejestracja: 14 gru 2011, o 22:59

Re: Reżyserzy - indeks

Post autor: Dezerter » 28 sie 2013, o 22:24

XYZ, mam nadzieję, że będziesz w stanie chociaż częściowo odpowiedzieć na moje pytanie.

Jakie konkretnie produkcje aktorskie zdubbingowano w naszych kinach w latach 90-tych powiedźmy do 1998 roku? Jest tutaj wiele nieścisłości. Jeden z użytkowników tego forum podesłał linka do notki prasowej z 1990 albo 1991 roku gdzie w repertuarze kin informowano, że film aktorski Wojownicze żółwie ninja (1990) jest wyświetlany z polskim dubbingiem. Na próżno szukać tego dubbingu w starym wydaniu VHS bo w nim można jedynie usłyszeć jednego z kolegów Knapika (albo jego samego). Na tyle mnie ta informacja zaintrygowała, że chyba w końcu zadzwonię do Filmoteki z pytaniem czy posiadają ten dubbing w swoich archiwach. Będę jeszcze pytał o Gorączkę świąteczną z Arnoldem Schwarzennegerem. Zanim to zrobię, to chciałem zbadać czy zdubbingowano jeszcze jakiś film o który warto byłoby się zapytać a który nigdy nie pojawił się w telewizji ani w wydaniu VHS/DVD.

Mam kilka sugestii:
Kto wrobił Królika Rogera (1988)
Gliniarz w przedszkolu (1990)
Wojownicze żółwie ninja II: Tajemnica szlamu(1991)
Trzech małolatów ninja (1992)
Wojownicze Żółwie Ninja III(1993)
Bohater ostatniej akcji (1993)
Małolaty Ninja Wracają(1994)
Małolaty Ninja na wojennej ścieżce(1995)
Małolaty Ninja w lunaparku(1998)
Poszukuję filmów i seriali aktorskich do których polski dubbing powstał na zlecenie Canal+, TVP bądź Wizji Jeden. Poszukuję także taśm 16mm z filmami aktorskimi które otrzymały kinowy dubbing a który nie został nigdzie wydany. Dotyczy to produkcji wyświetlanych w kinach do lat 90.

Jeśli nagranie dubbingu jest na taśmie szpulowej to jestem w stanie przegrać go na DVD. Przegranie nośnika VHS lub taśmy 16mm nie stanowi problemu.

Sam staram się kolekcjonować polskie dubbingi do produkcji aktorskich i w swoich zbiorach mam wiele unikatów które nie są nigdzie dostępne. Z chęcią się wymienię za nagrania których nie mam a które mnie interesują. Proszę o kontakt na mojego maila:

dezerter_poczta@op.pl

XYZ

Re: Reżyserzy - indeks

Post autor: XYZ » 29 sie 2013, o 09:12

Dezerter, myślę, że trzeba się uzbroić w cierpliwość... skoro pan Zbyszek Dolny dysponuje materiałami produkcyjnymi SOFu (do roku 1997), to wszystko się niedługo okaże w temacie wspomnianych przez Ciebie filmów. Część tytułów mógł zrobić również Start International...
Mam wrażenie, że "Świąteczna gorączka" miała dubbing. A "Wojownicze żółwie ninja" na pewno zrobił SOF; reżyserowała Miriam Aleksandrowicz; ale która to była część...? O ile pamiętam, dwa "pl" żółwie zagrali: Tomasz Krupa i Rafał Sisicki...

pozdrawiam

Zbigniew Dolny
Prawdziwy ekspert
Posty: 406
Rejestracja: 15 gru 2011, o 01:28

Re: Reżyserzy - indeks

Post autor: Zbigniew Dolny » 29 sie 2013, o 15:46

ad Dezerter - do żadnego z w/w filmów nie znalazłem informacji że były dubbingowane przez SOF.
W latach 90-tych w SOFie zdubbingowano zaledwie kilka filmów kinowych.
Co do Żółwi" -
W zeszytach zleceń w roku 1993 znalazłem w dubbingach kinowych "Żółwie Ninja III" - dystr. Syrena,
dialogi: Elżbieta Łopatniukowa
reż. - Miriam Aleksandrowicz
operator dźw. - Jerzy Januszewski
montaż - Halina Ryszowiecka
kier. prod - Andrzej Oleksiak
i nic więcej.
Pozdrawiam Zbyszek
Poszukuję filmów i seriali aktorskich do których polski dubbing powstał na zlecenie Canal+, TVP bądź Wizji Jeden. Poszukuję także taśm 16mm z filmami aktorskimi które otrzymały kinowy dubbing a który nie został nigdzie wydany. Dotyczy to produkcji wyświetlanych w kinach do lat 90.

Jeśli nagranie dubbingu jest na taśmie szpulowej to jestem w stanie przegrać go na DVD. Przegranie nośnika VHS lub taśmy 16mm nie stanowi problemu.

Sam staram się kolekcjonować polskie dubbingi do produkcji aktorskich i w swoich zbiorach mam wiele unikatów które nie są nigdzie dostępne. Z chęcią się wymienię za nagrania których nie mam a które mnie interesują. Proszę o kontakt na mojego maila:

dezerter_poczta@op.pl

XYZ

Re: Reżyserzy - indeks

Post autor: XYZ » 9 wrz 2013, o 12:19

Tworzenie, budowanie roli. Nie tylko w dubbingu.

Naszła mnie ostatnio refleksja, rodząca się z pytania: jak aktor tworzy, "buduje" rolę?
Nie śmiem, rzecz jasna, ani powielać wszelkich dostępnych na ten temat informacji, całej rozległej wiedzy Mistrzów, wielkich praktyków – Stanisławskiego, Meyerholda, Lee Strasberga, Stelli Adler, Grotowskiego, Kantora, Staniewskiego i grupy teatralnej Gardzienice, czy Heinera Müllera, Theodorosa Terzopoulosa, Jana Fabre'a, Brooka, Grzegorzewskiego, Swinarskiego, Szajny, Hanuszkiewicza, Jarockiego, Holoubka, Bardiniego, Dejmka, Hübnera, Axera, Wajdy, Lupy, Warlikowskiego, Jarzyny… ani – tym bardziej – z nimi polemizować.
Zdawać by się mogło, że wiemy o budowaniu roli wszystko już dzisiaj, albo prawie wszystko. Niemal codziennie wortal e-teatr (i podobne portale) zamieszcza rozmowy, wywiady z twórcami, reżyserami, aktorami, którzy – każdy z osobna – wzbogacają nasze pojmowanie istoty aktorstwa. Warto się wczytywać w każdą wypowiedź, bo im więcej punktów widzenia, odniesień, osobowości, wrażliwości, tym szersza perspektywa. Warto też śledzić nowości wydawnicze (choćby "Wszystko jest lekko dziwne" – wywiad-rzeka z Jerzym Radziwiłowiczem, "Notatki o skubaniu roli" Krzysztofa Globisza, "Aktor" o Wojciechu Pszoniaku, "Zapasowe maski" o Zbigniewie Zapasiewiczu, "Na gol/łasa" o Wiesławie Gołasie, "Spełniony" o Marianie Kociniaku, "Patrzę w przyszłość (i przeszłość) z uśmiechem i radością" o Janie Kobuszewskim, "Od Gustawa-Konrada do… Antka Boryny" o Ignacym Gogolewskim, "Sercowa choroba czyli moje życie w sztuce" Jerzego Stuhra, "Szara godzina" Zofii Kucównej, czy "Elka. Wspomnienie o Elżbiecie Czyżewskiej").
Od dawna intryguje mnie kwestia budowania roli w dubbingu. Czym jest, tak naprawdę. I czym się różni od budowania roli w teatrze, filmie, radiu.
Nie jestem aktorem, więc nigdy nie dotrę do sedna podobnych rozważań, ale kusi mnie, żeby trochę o tym pomyśleć, napisać. Podzielić się.
Myślę, że to, co w pracy aktora jest najważniejsze – bez względu na przestrzeń, w którą się wpisuje w danej chwili (scena, plan filmowy, studio dźwiękowe) – to warsztat, który nabywa w szkole, i który szlifuje w każdym kolejnym artystycznym przedsięwzięciu. Sprawne posługiwanie się warsztatem, nabywane przez lata doświadczenie umożliwiają coraz pełniejsze, coraz głębsze, coraz bardziej świadome "wchodzenie w skórę" tworzonej postaci.
Chyba najpełniej doświadcza tego aktor w teatrze. Kiedyś, dziś. Nie tylko dlatego, że teatr w dalszym ciągu pozostaje świątynią. To chyba ostatnia już przestrzeń, która pozwala na najgłębszy kontakt człowieka z człowiekiem. Widza z artystą, artysty, aktora z człowiekiem wykreowanym w akcie "stwarzania" spektaklu, i potem, co wieczór, w akcie powoływania konkretnej historii do życia. Wielkie słowa, ale skoro teatr to świątynia… Nie każdy teatr jest naznaczony misją, podobnie jak nie każdy pełni jedynie rolę mniej lub bardziej szlachetnej rozrywki. Teatr to przestrzeń przeogromna, niezwykle pojemna, znajdująca miejsce i dla tzw. sztuki wysokiej i dla bulwarowej farsy czy lekkiej komedii dla "każdego". Teatr to przestrzeń społeczna, która z wyjątkową dbałością odnosi się do komunikacji, estetyki, która próbuje, nieustająco, uwrażliwiać gości przekraczających jej progi, która – od zarania – usiłuje opowiedzieć świat, zrozumieć go, zainspirować (nie tylko artystycznie) do działań na rzecz – najogólniej mówiąc – lepszego jutra. Teatr, podobnie jak film, czy każda inna forma sztuki (muzyka, rzeźba, malarstwo, literatura) od zawsze próbuje się wpisywać w przestrzeń, i między-przestrzenie, poszukiwań. Pogłębionych. Dociekliwych. Odważnych. Poprzez opowiadane (grane, malowane, rzeźbione, opisywane) historie próbuje dotknąć tajemnicy życia, (wszech)świata, człowieka. Każda sztuka koncentruje się na człowieku. Każdy człowiek poprzez sztukę (mniej lub bardziej świadomie, aktywnie) usiłuje pojąć nie tylko samego siebie, także człowieka obok – bez którego, w jakimś sensie, nie istnieje.
Teatr (i film) jest połączeniem, najbogatszym, wszystkich przestrzeni sztuki: słowa, muzyki, dźwięku, obrazu, materii ożywionej i nieożywionej, światła. I w tej metaprzestrzeni centralną pozycję zajmuje człowiek. Nie tylko widz. Nie tylko aktor. Nie tylko artysta. Nade wszystko Człowiek. Wielu artystów pozostaje w cieniu, za kulisami teatru (codzienności)… scena to przestrzeń aktora. To on rozmawia z widzem, z samym sobą, z partnerem scenicznym, z drugim człowiekiem. Czym jest opowiadana przez aktora historia? Kawałkiem życia (w którym widz, mniej lub bardziej, odnajduje siebie), fragmentem rzeczywistości (w której widz, mniej lub bardziej, próbuje siebie usytuować)? Metaforą, mającą sprowokować do rozważań, chcącą zaprosić do rozmowy, dysputy, dyskursu? Wielki ciężar niesie aktor każdego wieczoru, usiłując przekonać widza, drugiego człowieka do sensu, zasadności jego bytu na scenie. W ramach konwencji. Określonej stylistyki. Pewnej umowności. Bo przecież teatr, choć świątynia, jest jedynie rodzajem zwierciadła. Można by rzec: najszlachetniejszego ze szlachetnych, ale… zwierciadła. Inną rolę pełni przecież w przestrzeni społecznej Kościół – świątynia, która gromadzi nas wszystkich (choćby wyłącznie w sensie, wymiarze duchowym) w tzw prawdziwym życiu, w codzienności, której doświadczamy przy każdym przebudzeniu. Teatr to życie wykreowane, które – od zawsze – rozbiera życie na czynniki pierwsze, żeby, choć w drobnej cząstce, zrozumieć to życie samo w sobie, jego mechanizmy, sensy i cele, przyczyny i skutki, prawidłowości i sprzeczności, jego logikę, która – jakże często – logice przeczy. Takie właśnie brzemię dźwiga aktor w czasie trwania każdego przedstawienia.
Jak zagrać na scenie życie, które nie jest życiem, jak widza przekonać, że scena nie jest sceną? Zdawać by się mogło: same paradoksy. Być może tym właśnie jest istota teatru: ciągłym łamaniem sobie głowy.
Czytałem ostatnio wywiad z Wojciechem Pszoniakiem, który mówił, jak trudne jest wchodzenie w rolę. Ile czasu trzeba, żeby stworzyć postać, żeby nią być. Ile wysiłku – fizycznego, psychicznego – trzeba, żeby stać się na scenie, na czas spektaklu, kimś innym, i ile siły potrzeba, aby po zejściu ze sceny znowu być sobą. Nie tylko aktorem, gotowym do podjęcia kolejnych artystycznych wyzwań, także, a może przede wszystkim człowiekiem, zmagającym się z własną codziennością. Żywot aktora to jego żywot sceniczny, ale aktor to również Człowiek, który każdego dnia – zwyczajnie-niezwyczajnie – żyje na scenie życia. To arcyniezwykły zawód: Aktorstwo. To bowiem nie tylko warsztat, nie tylko Talent, nie tylko osobowość, charyzma, wrażliwość, to także Człowieczeństwo. Kto wie: być może w najgłębszym tego słowa rozumieniu. Aktorstwo to – w jakimś sensie – doświadczanie wielu wymiarów, wielu przestrzeni, wielu rzeczywistości. Tzw przeciętny człowiek, częstszy lub rzadszy, gość świątytni o nazwie teatr, ma na to szansę wyłącznie podczas oglądanych spektakli. Czy aktor (artysta) dotyka Tajemnicy? Czy widz – człowiek, z którym aktor-człowiek rozmawia – też jej, Tajemnicy dotyka? Tajemnicy bytu, ludzkiej natury, człowieczych uczuć, emocji? Tym chyba właśnie jest teatr – przestrzenią absolutnie wyjątkową, w której co wieczór, "tu-i-teraz", odbywa się rozmowa, dysputa, dyskurs. Wymiana myśli, emocji, energii, czasem tkliwa, czasem burzliwa. Za każdym razem służąca lepszemu poznaniu siebie nawzajem, doświadczenia katharsis. Aktor w teatrze to prawie bóg (przez małe b, z wiadomych względów). Prowokuje, pyta, kocha, nienawidzi… zaiste, świątynią jest teatr. I wielka jego odpowiedzialność. Dlatego kochamy aktorów? Bo w nich widzimy siebie? Bo w granych przez nich historiach odnajdujemy własne rozterki, tragedie, radości? Bo teatr jest rodzajem medium, które jednoczy wszystkich aktorów theatrum mundi?
Tak, teatr to moje zauroczenie, zachwyt, uwielbienie, dlatego tak chętnie do niego wracam (nie tylko na tym Forum).
Film jest odmienną przestrzenią. Też opowiada historie, pyta o Człowieka, jego miejsce w Kosmosie, o sens jego egzystencji. W filmie także aktor jest postacią główną (choć jako Człowiek zajmuje równorzędne miejsce z resztą Twórców). To on, aktor, użycza swojego ciała, swojej duszy, on jest porte-parole reżysera, scenarzysty. Ale film to w jakimś sensie przestrzeń zamknięta: zarejestrowana, nasycona takim a nie innym światłocieniem, zmontowana, nastrojona muzyką. I nawet jeśli ogląda się film inaczej za każdym razem, to jest on zdarzeniem, które już miało i początek i koniec. W teatrze, co spektakl, życie odradza się na nowo. Film dla aktora jest ciut innym wyzwaniem. Bywa że intensywniejszym, bo krótszym w czasie. I granym ze świadomością, że tę konkretną historię opowiada się tylko raz. Bez względu na ilość kręconych dubli. Film to zawsze ta jedna scena wybrana przez reżysera, która współistnieje z pozostałymi scenami (także kręconymi w wielu dublach, w wielu ujęciach – tak, żeby znaleźć sposób na jak najlepsze, najpełniejsze, najgłębsze, najbogatsze zobrazowanie sytuacji, emocji, stanu ciała i ducha) w ramach założonej poetyki. Film korzysta z trochę innych predyspozycji, dyspozycji aktora. Wymaga, być może, ciut innej koncentracji, myślenia o roli rozleglej, aby móc zagrać dziś scenę, która wejdzie do filmu pod jego koniec, a jutro scenę z początku. Film, być może, bardziej ufa intuicji, refleksowi, szybkiej decyzji reżysera, który wie przecież o swoim projekcie wszystko, więc w ułamku sekundy potrafi ocenić, czy dany dubel jest jego myślą, emocją, tym, co chce poprzez filmowaną przez siebie historię powiedzieć. Aktor w filmie jest bliżej widza, co wcale nie znaczy, że teatr to kwintesencja dystansu. Zapewne nie każdy aktor czuje się w pełni komfortowo i na scenie, i na planie filmowym, i w studiu dźwiękowym, bo nie każdy człowiek dysponuje tak wielką wrażliwością i siłą zarazem, aby umieć się z dnia na dzień, z chwili na chwilę, z planu na plan odnaleźć – ad hoc – w całkiem innej skórze, realiach, przestrzeniach. Aktorstwo to zawód arcytrudny, wymagający, tak naprawdę, oddania całego swojego życia. Im poważniej traktuje aktor swoją pracę, im głębiej wchodzi w role, tym lepiej spełnia się twórczo, artystycznie. Tym świadomiej korzysta ze wspomnianego wcześniej warsztatu, żeby "bezkolizyjnie" funkcjonować na wielu scenach, planach, w niezliczonej ilości przestrzeni – profesjonalnych, ludzkich, międzyludzkich. Im większe doświadczenie, tym większa łatwość odnajdywania siebie – ad hoc – w tych właśnie przestrzeniach.
A dubbing? To przestrzeń, którą buduje się, w porównaniu z filmem, teatrem, najkrócej. Ale i tu obowiązują zasady, które na co dzień dowodzą etosu aktorstwa. Bo nawet w dubbingu (nawet z uwagi na niekończące się spory, czy jest dubbing sztuką, czy nie), zwłaszcza dzisiaj, gdy pełni dubbing rolę niejako służebną, lub czysto rozrywkową (skoro stosuje się go obecnie prawie wyłącznie w filmach dla dzieci i młodzieży, bądź – czasem – w pewnym gatunku komedii), aktor korzysta z całego wachlarza umiejętności i zawodowych doświadczeń, aby jak najlepiej, najpełniej zbudować rolę.
Dubbing jest, myślę, maksymalnie skoncentrowaną wersją zarówno pracy aktora, jak i dialogisty, czy reżysera, i realizatora. W ekspresowym nierzadko tempie trzeba się wykazać nie tylko refleksem, ale i wrażliwością. To też przestrzeń wymagająca bardzo specjalnych umiejętności, talentów. Aktor w dubbingu operuje nie tylko głosem, "sprzedaje" całą swoją osobowość, swój Talent, charyzmę, doświadczenie. Reżyser w dubbingu musi umieć błyskawicznie ocenić, czy zagrana przez aktora scena jest do wzięcia, czy do poprawy. W myśl zasady Zofii Dybowskiej-Aleksandrowicz: reżyseria dubbingu to wrażliwość na prawdę, wielkie wyczucie wrażliwości aktora, świadomość, w jakim gatunku, w jakiej konwencji czuje się on, sprawdza najlepiej, jakie wyzwanie można mu zaproponować. A potem, podczas nagrań – na całkowite zdanie się na intuicję, która podpowiada, co z tego, co zagrał aktor, zagra na jego i całego filmu korzyść. To, być może, najintymniejsza przestrzeń współpracy aktora i reżysera (tak jak Radio) oraz ich wzajemnego zaufania.
Pozwolę sobie uciec się do konkretnego przykładu. Jakiś czas temu zdubbingowano u nas "Alicję w Krainie Czarów" Tima Burtona, z Johnnym Deppem w roli Szalonego Kapelusznika. Film bardzo szczególny, bo i fantastyczny materiał literacki, i oryginalna stylistyka reżysera, którego postrzega się jako artystę osobnego, tworzącego (nawet jeśli na bazie lieratury) kino autorskie. Ewenement. Takie filmy dubbingowano kiedyś, za "złotych lat" Polskiej Szkoły Dubbingu. Ewenement w każdym wydaniu, a przede wszystkim – w jakości wykonanego dubbingu (i im zażartsze spory w tym temacie, tym – paradoksalnie – mocniejszy argument na rzecz Sztuki Dubbingu). Rzecz pierwsza: tekst. Niełatwy! Nie wiem, ile czasu poświęcił tłumacz-dialogista (Jan Jakub Wecsile) na jego przekład, ale śmiem twierdzić, że powstało arcydzieło. Nie tylko synchroniczne, będące swoistym hołdem, ukłonem w stronę Polskiej Szkoły Dubbingu; nade wszystko literackie. W dubbingu (który dysponuje dziś coraz mniejszą ilością czasu, głównie z powodów ekonomicznych) tekst jest podstawą. Musi być nie tylko precyzyjnie ułożony, musi być rzetelnym materiałem literackim, z którym zmierzy się potem aktor (i on dysponuje czasem bardzo ograniczonym, a zatrudnia się go przecież do stworzenia, zbudowania roli!). W "Alicji…" świetny materiał literacki trafił w ręce fantastycznych aktorów. Cezary Pazura jako Szalony Kapelusznik udowodnił, imho, że ma właśnie dar odnalezienia się w bardzo różnych przestrzeniach, konwencjach, gatunkach. Że nawet w dubbingu(!) buduje rolę, którą nie tylko odcina się od tzw powszechnego wizerunku, ale i znakomicie wpisuje się i w rolę, którą stworzył w pierwowzorze Johnny Depp, i w przestrzeń określonej poetyki, klimatu. Wielka to umiejętność. I wielkie wyczucie reżysera polskiej wersji (Wojciech Paszkowski), który Cezaremu Pazurze zawierzył i pozwolił spełnić się aktorsko w kolejnym wymiarze. Zagrali w dubbingu "Alicji…" Marta Wierzbicka (Alicja) Katarzyna Figura (Czerwona Królowa), Małgorzata Kożuchowska (Biała Królowa), Jan Peszek (kot), Bartłomiej Topa (Skazeusz), Jadwiga Jankowska-Cieślak (Mniamałyga), Krzysztof Dracz (Biały Królik), Franciszek Pieczka (Żaberzwłok), Anna Dereszowska (Małgorzata), Piotr Kozłowski (Hamish), Miłogost Reczek (Absolem), Grzegorz Pawlak (Marcowy Zając). Zbigniew Konopka (Bernard), Paweł Szczesny (żaba), Włodzimierz Bednarski (ptak Dodo). W roli bliźniaków wystąpił sam dialogista, a w epizodach zagrali (m.in.): Małgorzata Braunek, Barbara Wrzesińska, Halina Łabonarska, Dominika Kluźniak, Stanisław Brudny, Andrzej Gawroński, Ewa Kania, Joanna Pach, Brygida Turowska. Wszyscy artyści udowodnili (po raz kolejny), że dubbing bywa Sztuką. A aktor oddaje dubbingowi duszę, podobnie jak w teatrze, filmie, radiu.
Oby więcej takich filmów trafiało u nas do opracowania. Być może uda się Polaków przekonać do dubbingu, być może nawet kiedyś go polubią.

pozdrawiam

A.K.
Pierwszy mikrofon
Posty: 383
Rejestracja: 30 lip 2012, o 22:25

Re: Reżyserzy - indeks

Post autor: A.K. » 9 wrz 2013, o 14:38

''Alicja w krainie czarów'' - znakomity Disney'owski film Tima Burtona ze znakomitym polskim dubbingiem w którym mogliśmy usłyszeć znakomite polskie głosy. Ostatnio miałem przyjemność obejrzeć francuski film Luca Bessona pt. ''Artur i Minimki'' którego reżyserem dubbingu była Joanna Wizmur, a głosów użyczyli m.in Gabriela Kownacka (babcia), Włodzimierz Matuszczak (dziadek), Joanna Brodzik (Księżniczka Selenia), Daniel Olbrychski (Baltazar) czy nieodżałowany Marek Obertyn (król).

Także się cieszę że są odzyskiwane perełki - arcydzieła polskiego dubbingu m.in seriale ''17 mgnień wiosny'', ''Arabela'', ''Hotel Polanów i jego goście'', ''Ja Klaudiusz'', ''Piotr Wielki'', ''Rodzina Straussów'', ''Tylko Manhattan'' oraz filmy takie jak ''12 gniewnych ludzi'', ''Anatomia morderstwa'', ''Asterix i niespodzianka dla Cezara'', ''Winnetou'', ''Wyrok w Norymberdze''. Mamy nadzieje że ktoś posiada m.in seriale ''Saga rodów Forsyte'ów'' ze wspaniałą kreacją Anny Seniuk, ''Pogodę dla bogaczy'', pierwszą wersję dubbingową serialu animowanego ''Między nami Jaskiniowcami'' oraz dubbingi wykonane przez pracowników łódzkiego SOF-u.

A.K.

Dezerter
Pan Jarosław
Posty: 3107
Rejestracja: 14 gru 2011, o 22:59

Re: Reżyserzy - indeks

Post autor: Dezerter » 9 wrz 2013, o 15:57

Żadne perełki nie są odzyskiwane, to tak dla jasności. TVP nie posiada swoich dubbingów do Indiany Jonesa, Winnetou, 12 gniewnych ludzi, Hotelu Polanów (zapewne), Śmierci w Wenecji czy też Tylko Manhattanu i wielu wielu innych. W przypadku tego ostatniego, to może dałoby się dojść do całości dubbingu gdyby jakiś kutas nie umieścił mojej wersji w internecie, a tak szans na to już nie ma. To, że ktoś dysponuje nagraniem VHS danego dubbingu nie oznacza, że mają go też w archiwach.
Poszukuję filmów i seriali aktorskich do których polski dubbing powstał na zlecenie Canal+, TVP bądź Wizji Jeden. Poszukuję także taśm 16mm z filmami aktorskimi które otrzymały kinowy dubbing a który nie został nigdzie wydany. Dotyczy to produkcji wyświetlanych w kinach do lat 90.

Jeśli nagranie dubbingu jest na taśmie szpulowej to jestem w stanie przegrać go na DVD. Przegranie nośnika VHS lub taśmy 16mm nie stanowi problemu.

Sam staram się kolekcjonować polskie dubbingi do produkcji aktorskich i w swoich zbiorach mam wiele unikatów które nie są nigdzie dostępne. Z chęcią się wymienię za nagrania których nie mam a które mnie interesują. Proszę o kontakt na mojego maila:

dezerter_poczta@op.pl

Zbigniew Dolny
Prawdziwy ekspert
Posty: 406
Rejestracja: 15 gru 2011, o 01:28

Re: Reżyserzy - indeks

Post autor: Zbigniew Dolny » 9 wrz 2013, o 21:41

XYZ bardzo dziękuję za kolejny już wspaniały tekst o sztuce dubbingu.
Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki!
pozdrawiam serdecznie ZD
Poszukuję filmów i seriali aktorskich do których polski dubbing powstał na zlecenie Canal+, TVP bądź Wizji Jeden. Poszukuję także taśm 16mm z filmami aktorskimi które otrzymały kinowy dubbing a który nie został nigdzie wydany. Dotyczy to produkcji wyświetlanych w kinach do lat 90.

Jeśli nagranie dubbingu jest na taśmie szpulowej to jestem w stanie przegrać go na DVD. Przegranie nośnika VHS lub taśmy 16mm nie stanowi problemu.

Sam staram się kolekcjonować polskie dubbingi do produkcji aktorskich i w swoich zbiorach mam wiele unikatów które nie są nigdzie dostępne. Z chęcią się wymienię za nagrania których nie mam a które mnie interesują. Proszę o kontakt na mojego maila:

dezerter_poczta@op.pl

Dezerter
Pan Jarosław
Posty: 3107
Rejestracja: 14 gru 2011, o 22:59

Re: Reżyserzy - indeks

Post autor: Dezerter » 21 wrz 2013, o 11:10

XYZ, czy po premierze Sam & Cat na Nickelodeon SD, będziesz mógł napisać cokolwiek na temat pracy nad tym dubbingiem? (o ile posiadasz taką wiedzę). Warto byłoby wspomnieć o tym parę słów dla potomnych.
Poszukuję filmów i seriali aktorskich do których polski dubbing powstał na zlecenie Canal+, TVP bądź Wizji Jeden. Poszukuję także taśm 16mm z filmami aktorskimi które otrzymały kinowy dubbing a który nie został nigdzie wydany. Dotyczy to produkcji wyświetlanych w kinach do lat 90.

Jeśli nagranie dubbingu jest na taśmie szpulowej to jestem w stanie przegrać go na DVD. Przegranie nośnika VHS lub taśmy 16mm nie stanowi problemu.

Sam staram się kolekcjonować polskie dubbingi do produkcji aktorskich i w swoich zbiorach mam wiele unikatów które nie są nigdzie dostępne. Z chęcią się wymienię za nagrania których nie mam a które mnie interesują. Proszę o kontakt na mojego maila:

dezerter_poczta@op.pl

ODPOWIEDZ